Bez koenzymu Q10 organizm byłby jak auto bez paliwa, ponieważ związek ten dostarcza energii wszystkim komórkom ludzkiego ciała. Niedobór tej substancji objawia się m.in. zmęczeniem, niską odpornością, a nawet chorobami serca i dotyczy osób po trzydziestce oraz zmagających się ze stresem, nadwagą lub nadciśnieniem. Co można zrobić, by osiągnąć i utrzymać optymalny poziom tego ważnego związku w organizmie?
Koenzym Q10
Koenzym Q10, zwany też ubichinonem, odkryto w latach 50. Badania wykazały, że jest on obecny we wszystkich tkankach i odpowiada za dostarczanie komórkom energii. Właśnie ze względu na powszechność występowania związek ten nazwano ubichinonem (od łacińskiego ubitarius – wszechobecny) [1]. Największe ilości substancji znajdują się w sercu, ponieważ bije ono 100 tysięcy razy na dobę i potrzebuje wyjątkowo dużo „paliwa”. Naukowcy stwierdzili również, że wraz z wiekiem zdolność organizmu do produkcji ubichinonu maleje, co zaczyna być odczuwalne już po 30. roku życia [2].
Objawy uwidaczniają się szybciej u osób prowadzących niezdrowy i stresujący tryb życia, z nadwagą lub nadciśnieniem, intensywnie uprawiających sport, a także stosujących leki obniżające poziom cholesterolu (statyny). Te ostatnie utrudniają lub wręcz uniemożliwiają syntezę koenzymu Q10.
Czym grożą niedobory?
Niedobór substancji w początkowym okresie objawia się obniżoną sprawnością fizyczną i umysłową, pojawia się też stałe zmęczenie, zwiększa się podatność na infekcje i alergie. Następnie zaczynają dominować objawy ze strony narządów wymagających dużych nakładów energii, ponieważ to w nich występuje największy deficyt koenzymu Q10. Najczęściej rozwijają się choroby serca, znaleziono również powiązania między niewystarczającą ilością tego związku a nowotworami, chorobą Alzheimera, Parkinsona, a nawet AIDS [3]. Jeden z pionierów badań nad ubichinonem stwierdził, że niedobory tego związku sięgające 75% mogą doprowadzić do śmierci.
Jakie są naturalne źródła koenzymu Q10?
Ubichinon znajduje się w olejach roślinnych, jego bogatym źródłem są też brokuły i niektóre ryby, jednak by zaspokoić dzienne zapotrzebowanie na ten związek, każdego dnia należałoby spożyć kilka kilogramów tych produktów. Co więcej, ubichinon ulega zniszczeniu pod wpływem obróbki termicznej, dlatego nawet najzdrowsza dieta nie wystarczy, by osiągnąć odpowiedni poziom tej substancji w organizmie. Z tego powodu warto zaopatrzyć się w dobry suplement z apteki.
Jaka postać preparatu jest najlepsza?
Ubichinon rozpuszcza się w tłuszczach, dlatego najwygodniejsze w stosowaniu są kapsułki olejowe – preparat w proszku trzeba dodatkowo mieszać z łyżką oliwy lub oleju. Z kolei najbardziej biodostępna forma tej substancji to izomer, który naturalnie występuje w ludzkim organizmie. Warto więc szukać produktów naturalnej fermentacji drożdży, które są pozbawione zanieczyszczeń powstających w procesie fermentacji bakteryjnej. Surowiec tak otrzymany jest też lepiej przyswajalny niż koenzym syntetyczny. [1]
Należy pamiętać, że zauważalne efekty suplementacji widoczne będą dopiero po kilku miesiącach. Warto jednak uzbroić się w cierpliwość, aby dzięki koenzymowi Q10 odzyskać zdrowie i energię.
[1] Crane F. L. et al., Isolation of a quinone from beef heart mitochondria, „Biochimica et Biophysica Acta” 1957, nr 25, s. 220–221.
[2] Żulewska J., Ziajka S., Zastosowanie koenzymu Q10 w produkcji żywności, „Przemysł Spożywczy” 2006, 60(5), s. 36-38.
[3] Czernic A. et al., Wpływ suplementacji koenzymem Q10 na enzymatyczną obronę antyoksydacyjną krwinek czerwonych ludzi zdrowych, „Problemy Higieny i Epidemiologii” 2011, 92(3), s. 632-635.