Nie wszyscy lubią piłkę nożną (tak, są tacy), nie zawsze w kinie leci coś dobrego, a spacer… już zaliczony. Szukasz więc ciekawego, relaksującego zajęcia w domu. Bo ileż można sprzątać, czytać książki i oglądać seriale. I wtedy malowanie po numerach przychodzi jak wybawca.
Na nudę – malowanie po numerach w wolnym czasie
Dla kogo nadaje się ten rodzaj artystycznej rozrywki? Zobacz, czy się wpisujesz w poniższe punkty:
- Lubisz choć troszkę prace manualne.
- Podobają Ci się obrazy (ale nie musisz być pasjonatem i wielkim znawcą sztuki).
- Umiesz przeznaczyć dla siebie odrobinę czasu (częstotliwość nie gra roli).
- Masz ochotę zobaczyć dzieło własnych rąk.
- Potrzebujesz się wyciszyć, zrelaksować przy muzyce, słuchając audiobooka lub w zupełnej ciszy.
Na stres – wymaluj sobie spokój
Spójrz na ostatni z punktów wymienionych wyżej. Niektórzy jeszcze bagatelizują wpływ stresu na zdrowie człowieka. Na szczęście większość z nas wie, że problem jest duży, zbadany i wymaga działań. Chcesz mieć zdrowe ciało i sprawny umysł, ograniczaj stres, a jeśli to niemożliwe, to dbaj o „odstresowacze” każdego dnia. Bo tylko zrównoważone funkcjonowanie układu nerwowego jest dla organizmu zdrowe.
Czynności odstresowujących jest mnóstwo, a jeden z nich to właśnie malowanie po numerach. Dlaczego tak dobrze to działa?
Po pierwsze same ruchy ręki: powtarzalne, sunące lub punktowe. Pokrywanie płótna farbami ćwiczy koordynację wzrokowo-ruchową, co już samo w sobie jest naturalne, znane ciału i umysłowi, czyli bezpieczne, kojące.
Po drugie: kolory. Można powiedzieć, że malowaniem robisz sobie domową chromoterapię (leczenie kolorami), czyli działasz na mózg za pomocą zmysłu wzroku i barw. Dużo zależy od obrazu, jaki wybierzesz, choć często intuicja podpowiada, jakich kolorów potrzebujesz. Ale skoro już wiesz, że kolory mają moc, to wybierz świadomie pod tym kątem (przeszukaj pokaźny zbiór Artonly).
Krótka ściąga z oddziaływania kolorów:
- biały, zielony – uspokaja,
- brązowy – stabilizuje,
- czerwony – pobudza, ekscytuje,
- fioletowy – sprzyja medytacji,
- niebieski – wycisza, ale ożywczo,
- szary – odpręża,
- żółty – daje radość,
- czarny – przynosi poczucie bezpieczeństwa, schronienia.
Po trzecie: robisz coś dla siebie – w swoim tempie, w bezpiecznym miejscu, na swoich warunkach malujesz wybrany przez siebie wzór (chyba że dostałeś obraz w prezencie, ale wtedy z wdzięcznością myślisz o osobie, która się o Ciebie troszczy).
Malujesz, kiedy i jak długo chcesz. Masz sprawczość i poczucie, że robisz coś, co Ci się uda. A to uspokaja, relaksuje i wzmacnia poczucie wartości.
Dla satysfakcji – „Ja też maluję!”
Tak, możesz to wykrzyczeć z pełną radością i satysfakcją.
Rozpakuj płótno z ponumerowanymi polami, wyjmij pędzle, otwórz farby i zacznij swoją przygodę jak prawdziwy artysta. Satysfakcja przyjdzie już przy pierwszym pociągnięciu – poczujesz dumę, że to robisz, że decyzja o malowaniu została podjęta.
Potem zaczyna działać satysfakcja z tego, że się nie poddajesz, że poświęcasz sobie czas i relaks, że z dnia na dzień obraz jest coraz wyraźniejszy.
I na koniec pełnia satysfakcji – gotowy obraz, radość i poczucie spełnienia, niezwykłe doświadczenie, jakby sztuka stała się nagle serdecznym, namacalnym przyjacielem. Daj jej buziaka, uśmiechnij się do niej i pielęgnuj tę relację już zawsze.
Malowanie po numerach to furtka do sztuki dla każdego
Sztuka przestała być odległą, niedostępną planetą dla wybitnych talentów i koneserów. Odłóż do niebytu starą śpiewkę „Nie umiem malować”. Już nie jest Ci potrzebna.
1 - komentarzy
Rok temu nie wiedziałem, co zrobić z wolnym czasem. Postanowiłem więc kupić obraz i pokolorować go. Malowałem go przez miesiąc. I wiesz, teraz to mi weszło w nawyk. Powoli staję się artystą.