Jeżeli dokucza nam nietrzymanie moczu, domowe sposoby, w tym ziołolecznictwo, są równie ważne, jak np. przyjmowanie leków. Wiadomo – cudów nie ma, ale i tak z udziałem roślin można znacznie ułatwić sobie funkcjonowanie. Po jakie zioła zatem warto sięgać? W jakiej formie je przyjmować? Ustalmy to teraz!
Problem nietrzymania moczu można próbować złagodzić ziołami. Mimo że jest to rozwiązanie tymczasowe, które zwykle na stałe nie likwiduje dolegliwości, nie należy go odrzucać. Bo przecież liczy się każdy sposób, który pozwoli odczuć ulgę. Kiedy mocz nam ucieka, sięgnijmy po sprawdzone zioła. Mowa o np. mniszku lekarskim, lipie, pokrzywie zwyczajnej, bakteriobójczym nagietku czy zielonej herbacie. Udowodnione, pozytywne dla pęcherza działanie mają też skrzyp, brzoza oraz mącznica lekarska. A jeżeli doszło do stanu zapalnego i mamy pewność, że tak się właśnie stało, sięgnijmy po korę dębu. Z kolei jeżeli problem nietrzymania moczu dotyczy dzieci, to tu przydaje się babka lancetowata (jedna lub dwie szklanki naparu, w zależności od wieku). Możemy zaopatrzyć się w suplementy diety (tabletki). To jednak niejedyna forma wykorzystywania ziół.
Kąpiele i półkąpiele
Dobrą opcją są półkąpiele (od zwykłych kąpieli różnią się tym, że najpierw zioła muszą być zalane zimną wodą i zostawione w ten sposób na noc, a następnego dnia doprowadzamy je do wrzenia i dolewamy do wody ze zwykłą kąpielą) z udziałem krwawnika (można go przyjmować także w formie świeżego soku bądź nalewki), skrzypu (pomocny jest też okład ze skrzypu – świeżo zebrane ziele dokładnie myjemy i rozcieramy na papkę na drewnianej desce) czy tasznika (wsypujemy nie więcej niż 100 gramów ziół). Zwykle tego typu półkąpiele praktykuje się trzy razy w tygodniu. Przy czym tasznika pospolitego możemy wykorzystać także do nacierania okolic pęcherza. W ten sposób poprawi on napięcie mięśniowe. Cennym dodatkiem jest także sól kuchenna (do porządnie nagrzanej wody wsypujemy jedną garść soli). Przy czym nie ma tu ograniczeń ilościowych i takich kąpieli możemy zażywać każdego wieczora. Oczywiście do czasu, kiedy dolegliwości ustąpią. Jeżeli ktoś cierpi z powodu częstych wizyt w ubikacji i narzeka na swój pęcherz, wskazane są też ciepłe kąpiele nasiadowe, całego ciała oraz kąpiele stóp. Mile widziane są również ciepłe okłady lub rozgrzewanie podbrzusza.
A może napary?
Jeżeli chodzi o nietrzymanie moczu, domowe sposoby z wykorzystaniem ziół mogą przybrać również formę naparów. I tak np. rano, na pusty żołądek możemy zafundować sobie jedną szklankę naparu, który jest mieszaniną różnych roślin. Łączymy ze sobą rozmaryn, krwawnik, korzeń pięciornika krzewiastego, marzankę oraz skrzyp polny, a na koniec dodajemy litr wody oraz miód lub stewię. Samo zaparzanie powinno trwać dziesięć minut. Nie brakuje też osób, które przygotowują napar z kopru włoskiego. Dlaczego? Jest to roślina, która podnosi efektywność wydalania toksyn wraz z moczem. Jeżeli chcemy wyleczyć się z nietrzymania moczu, napój z kopru włoskiego musimy pić raz lub dwa każdego dnia.
Dobre skutki może przynieść także picie każdego dnia dokładnie czterech szklanek gorącej herbatki z przywrotnika pospolitego. Chodzi tu oczywiście o kilka mniejszych herbat wypijanych w ciągu dnia. Alternatywnie możemy sięgnąć po napar z korzeni czerwonej koniczyny. Pomaga on w walce z zakażeniami układu moczowego. Znawcy tematu zalecają też herbatę bądź kapsułki z palmy karłowatej.
Trzeba jednak pamiętać, że zioła działają jak miecz obosieczny. Jeżeli nie mamy o nich wiedzy, nie zmniejszymy objawów, a wręcz przeciwnie – możemy je nawet nieświadomie spotęgować.